Popyt w Stellantisie nie nadąża za podażą

Stellantis to koncern motoryzacyjny, który raczej nie ma za sobą łatwych lat. Od fuzji FCA i PSA grupa zaliczyła wiele wpadek, czy też musiała poradzić sobie z niejednym problemem. Teraz do listy dołączają kolejne. Mowa tu między innymi o kłopotach z wprowadzeniem agencyjnego modelu sprzedaży w niektórych krajach. Do tego popyt na samochody marek należących do Stellantis nie spełnia oczekiwań grupy.

Kiepski popyt na auta koncernu Stellantis

Stellantis to jedna z największych grup motoryzacyjnych w Europie oraz na świecie. Powstała z połączenia francuskiego PSA z włosko-amerykańskim FCA. Dlatego w skład tego koncernu wchodzi naprawdę wiele marek. Najważniejsze są trzy. Peugeot i Citroen, które wcześniej były rodzimymi producentami PSA, a także włoski Fiat, który odpowiadał za FCA. Sam koncern łączy w sobie jednak wiele marek i narodowości. Mówimy w końcu o francusko-włosko-amerykańskiej grupie, której siedziba mieści się w Holandii.

Poza trzema głównymi aktywami do Stellantis należą też włoskie marki Lancia, Abarth, Alfa Romeo i Maserati, niemiecki Opel, brytyjski Vauxhall i francuski DS. Nie można też zapomnieć o sporym portfolio amerykańskim. Tworzą je marki Chrysler, Dodge, Jeep oraz RAM. Ze Stellantis powiązana jest też legendarna włoska marka Ferrari. Głównym udziałowcem jest fundusz Exor N.V. należący do rodziny Agnellich. Ten sam jest też prezes grupy Stellantis oraz Ferrari. Funkcja ta jest pełniona przez włosko-amerykańskiego przedsiębiorcę, Johna Elkanna.

Portfolio robi więc wrażenie. Co jednak łączy większość tworzących go marek? To, że są w raczej kiepskim okresie swojej historii. Duża część producentów należących do Stellantis lata świetności ma już za sobą. Lancia produkuje auta tylko na rynek włoski, a Alfa Romeo spróbowała wejść w segment premium, lecz tempo wprowadzania nowych aut jest zbyt wolne. Kiepsko wygląda też sprzedaż Citroena.

Oczywiście w portfolio Stellantis istnieją pewne wyjątki. Dobrze sprzedają się poszczególne modele Peugeota, czy też Opla. Ogólny trend nie jest jednak zbyt korzystny dla francusko-włosko-amerykańskiego koncernu.

Stellantis — opóźnienia we wprowadzaniu agencyjnego modelu sprzedaży

Do listy problemów Stellantis należy dodać spore opóźnienia we wprowadzaniu agencyjnego modelu sprzedaży. Pierwotnie koncern zamierzał wdrażać go według kolejnych marek. Pierwsze miała być tak zwane marki premium, a także samochody dostawcze. Głównie zmiany dotyczyły producentów takich jak Alfa Romeo, DS oraz Lancia. Koncern napotkał jednak „nieoczekiwane problemy informatyczne”. Te utrudniły wprowadzenie zmian na trzech pilotażowych rynkach, w Austrii, Belgii/Luksemburgu oraz w Holandii.

Z tego powodu Stellantis chce wdrażać model agencyjny dla wszystkich swoich marek w kolejnych krajach. Pierwsze 10 dużych rynków ma przejść na taki tryb sprzedaży nowych aut osobowych do 2026 roku. Zanim to się stanie, Stellantis nie chce powtórzyć swoich błędów. Przeprowadzone mają zostać testy.

W każdym z państw Stellantis będzie współpracować z wybranymi dealerami, by przeprowadzić intensywne testy systemów informatycznych. W trakcie trwania testów system konfiguracji i zamawiania aut sprzedawanych w tradycyjnym modelu pozostanie aktywny, by nie zaburzyć ich pracy. Ponadto grupa chce współpracować w trakcie testowania z europejskimi oraz krajowymi stowarzyszeniami dealerów.

Pierwotny plan mówi o tym, że w każdym z państw interfejs będzie testowany przez około sześć do dziesięciu tygodni. Jeśli po tym czasie okaże się on skuteczny, cały kraj zacznie przechodzić na agencyjny model sprzedaży. Oczywiście w razie pojawienia się jakichkolwiek problemów, Stellantis postara się o błyskawiczne ich rozwiązanie.

Mówiąc o agencyjnym modelu sprzedaży, nie można też pominąć problemów, które pojawiły się na Wyspach Brytyjskich. Tam grupa również wstrzymała wprowadzanie agencyjnego modelu sprzedaży. Wszystko przez różne opóźnienia np. w wypłatach premii. Z tego powodu priorytetem koncernu stało się odbudowanie zaufania współpracujących z nim dealerów.

Oceń!